czwartek, 8 grudnia 2011
poniedziałek, 21 marca 2011
Podusia w wyniku pomyłki...
Oto nowa podusia...Ogromnie podoba się F., on na niej leży, wyciąga mi spod głowy (uuuu...co znaczy w jego języku ,że to jego jest), kładzie się na niej na podłodze, przytula...A poszewka powstała właściwie w wyniku pomyłki, bo to była uszyta torebka. Jednak przy przyszywaniu uchwytów zauważyłam ,że pomyliłam strony i po prostu domki na torebce wyszłyby do góry dachami...Odłożyłam na bok i po pewnym czasie uszyłam poszewką, na zakładkę, bardzo prosto...Czasem warto coś odłożyć i przemyśleć, wtedy nawet fajne i pożyteczne pomysły mogą przyjść do głowy...
torebki cdn...i woreczek na klamerki-prezent!
Witam .Torebeczek ciąg dalszy, pokaże tylko nowy materiał w małe ptaszki i roślinki..Czekają teraz grzecznie na nowych właścicieli...
Dodatkowo potrzebowałam pomysłu na prezenty urodzinowe i powstały woreczki na klamerki(spinacze). Myślę ,że można też te woreczki użyć np.na skarpety, albo apaszki...Są super . Pierwszy raz zobaczyłam je TUTAJ Nawet udało mi się zdobyć ten patchworkowy materiał, śliczny ( Rozita jeszcze raz dziękuję) a sam kurs jest TUTAJ
Polecam, zaglądnijcie.
Dodatkowo potrzebowałam pomysłu na prezenty urodzinowe i powstały woreczki na klamerki(spinacze). Myślę ,że można też te woreczki użyć np.na skarpety, albo apaszki...Są super . Pierwszy raz zobaczyłam je TUTAJ Nawet udało mi się zdobyć ten patchworkowy materiał, śliczny ( Rozita jeszcze raz dziękuję) a sam kurs jest TUTAJ
Polecam, zaglądnijcie.
(Polecam)
Liczę ,że już wkrótce będę miała więcej miejsca na szycie, jakiś duży , wygodny stół, poukładane materiały, posegregowane dodatki....bo teraz cierpię na brak miejsca. Swoją drogą cierpię też na brak czasu, a przecież wkrótce będę miała dwoje dzieci...Liczę ,że jak przy F. mam np. godzinkę wolną to mając dwoje dzieci będę mieć wtedy dwie godzinki wolne... : ) Chyba nie jestem dobra z matematyki....
niedziela, 27 lutego 2011
TOREBKI NA ZAKUPY cd..
Witam , ja z herbatką ziołowo-owocową (dzika róża, borówka,bez,pokrzywa...). Swoją drogą marny ten nasz sklep ziołowy, muszę czegoś poszukać w Krakowie (najlepiej eko) , albo przez internet. Pokażę Wam dzisiaj moje torebeczki, dwie i raczej chodzi o materiał, niż o krój ,bo to tradycyjne torebki z uszami na zakupy...Sprawne oko szybko zgadnie, że materiał to Ikea...Wstępnie są na allegro, jak nie pójdą to zapraszam na zakupy.
czwartek, 24 lutego 2011
ŚLUBNIE SIE ZROBIŁO....NA SZCZĘŚCIE...
Witam jeszcze zimowo, za oknem mroźno, śnieg, ja przed komputerem opatulona kocem, z herbatą gorącą. Dzisiaj jeszcze czarna herbatka ale jutro wielkie zakupy, bo mam zamiar się naturalnie poodżywiać i w ruch pójdą herbatki ziołowe, jakaś pokrzywa, lipa, dzika róża (musowo), no i zobaczymy co tam pani będzie miała na składzie. Aha i w ruch pójdzie ocet jabłkowy, podobno czyni cuda. I nie chodzi mi tutaj o odchudzanie, bom chudzinka i tendencji nie mam, a teraz to nawet nie mogłabym , bo w ciąży niech sobie brzusio rośnie. Chodzi mi o zdrowie i troszkę więcej natury w diecie. A co z tego wyjdzie, zobaczymy...Ale ja nie o tym, pochwalić się chcę, a co? Trzeba sobie humor poprawiać drobiazgami..Zrobiłam na prośbę bliskiej mi osoby karteczkę na ślub, skromniutka,.delikatna . Mam nadzieję ,że młodej parze się spodoba i przyniesie dużo szczęścia. Oto co mi wyszło:
Kwiatuszki zrobiłam sama z kawałków delikatnego ,cieniutkiego papieru, bo nie lubię sztucznych. Koronka z zakamarków babcinej szafy.
niedziela, 23 stycznia 2011
TOREBECZKI...
Dzisiaj będzie troszkę dziecinnie i kolorowo. Uszyłam niedawno kosmetyczkę na kredki i małą torebeczkę na różne przydasie, Dzięki E.kosmetyczka dostała do pilnowania misia, to łobuz jest,obieżyświat. Przyleciał aż z Anglii, teraz gości w górach a co będzie dalej? Mam nadzieje ,że nowa mała właścicielka dobrze się nim zaopiekuje.
Namęczyłam się przy tym szyciu, głównie wina maszyny, nie mam wszystkich stopek, (dlatego wszywanie zamka to gehenna i prucie po kilka razy), maszyna też czasem się buntuje i zaczyna żyć(szyć) własnym rytmem...a ja potem pruję ,bo albo za ciasno szew, albo za luźno, albo nitka się zaplątała....ćwiczę na niej cierpliwość. No i muszę przyznać ,że muszę więcej szyć, bo brakuje mi doświadczenia. Mam to w głowie ale potem nie zawsze uda mi się to uszyć. Więc postanowiłam szyć,szyć,szyć...
wtorek, 4 stycznia 2011
PREZENTY WŁASNORĘCZNIE ROBIONE...
Z okazji świąt powstało kilka prezentów, które zrobiłam sama. Tak myślę,że gdybym się bardziej postarała, zaczęła wcześniej, mniej się leniła, itd...to byłyby ładniejsze. Ale w sumie to nie o to chodzi, ważne, że zrobiłam je sama i że się podobały! Koniec biadolenia. Za rok postaram się wcześniej zacząć przygotowywać prezenty. Najbardziej żal mi ,że tak późno ( bo dopiero 2 tyg. przed świętami), odkryłam tzw.bombki metodą karczochową. Ale i tak udało się zrobić trzy. Niestety na zdjęciach są tylko dwie, bo trzeciej nie zdążyłam sfotografować przed oddaniem nowej właścicielce.
Na specjalne życzenie powstała też śliczna suknia ślubna dla M.dla lalki Barbie.Gorset i spódnica, robione na szydełku, to moje pierwsze kroki (duża inspiracja z bloga Millu), miejscami ozdobione koralikami. Co do szydełkowania, które chce umieć w zapasie to muszę jeszcze poćwiczyć.
Na dzisiaj wystarczy, wkrótce pokaże jak poszalałam na maszynie, i tu będę bardzo krytyczna, bo właśnie na maszynie do szycia chcę dużo zdziałać, może nawet na tym chciałabym wkrótce zarabiać.Oby, oby...Pozdrawiam.
poniedziałek, 3 stycznia 2011
ZALEGŁOŚCI ,OJ DUŻE...
Witam,dawno mnie nie było, nie czas na tłumaczenia. Wszak to ma być nie o moim życiu prywatnym , ale o tym co zrobiłam ,stworzyłam , uszyłam itd...itp...A więc troszkę z opóźnieniem, bo świątecznie, ale chciałam się pochwalić stroikiem, który powstał na życzenie dla A.
I jeszcze gwiazdki ,które sama zrobiłam jeszcze w zeszłe święta, ze słomki, cieniutkie ,delikatne, eko...
Z racji całkowitego braku miejsca na choinkę powstała wersja mini choinki. Do dużego wazonu powkładałam gałązki udekorowane słomianymi ozdobami, na dno wazonu powrzucałam suszone plasterki cytryny, jako ozdobę dodałam świeczkę, ale raczej nie do zapalenia, bo za blisko gałązek. Na pytanie czemu nie ma światełek odpowiadam,że zostały w tamtym roku zapakowane już do nowego domku i mimo kilku prób nie udało się ich odnaleźć.No właśnie muszę dodać, że przedzimowa przeprowadzka zmieniła termin na wiosenną.(Atak się chwaliłam w poprzednim poście.) Oto choinka...
I jeszcze gwiazdki ,które sama zrobiłam jeszcze w zeszłe święta, ze słomki, cieniutkie ,delikatne, eko...
Wstępnie tyle, obiecuję poprawę i na nowy rok 2011 życzę wszystkim Wszystkiego Najlepszego, spełnienia marzeń i zrealizowania wszystkich ciekawych pomysłów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)