wtorek, 4 stycznia 2011

PREZENTY WŁASNORĘCZNIE ROBIONE...

   Z okazji świąt powstało kilka prezentów, które zrobiłam sama. Tak myślę,że gdybym się bardziej postarała, zaczęła wcześniej, mniej się leniła, itd...to byłyby ładniejsze. Ale w sumie to nie o to chodzi, ważne, że zrobiłam je sama i  że się podobały! Koniec biadolenia. Za rok postaram się wcześniej zacząć przygotowywać prezenty. Najbardziej żal mi ,że tak późno ( bo dopiero 2 tyg. przed świętami), odkryłam tzw.bombki metodą karczochową. Ale i tak udało się zrobić trzy. Niestety na zdjęciach są tylko dwie, bo trzeciej nie zdążyłam sfotografować przed oddaniem nowej właścicielce.







       Na specjalne życzenie powstała też śliczna suknia  ślubna dla M.dla lalki Barbie.Gorset i spódnica, robione na szydełku, to moje pierwsze kroki (duża inspiracja z bloga Millu), miejscami ozdobione koralikami. Co do szydełkowania, które chce umieć w zapasie to muszę jeszcze poćwiczyć.



 Na dzisiaj wystarczy, wkrótce pokaże jak poszalałam na maszynie, i tu będę bardzo krytyczna, bo właśnie na maszynie do szycia chcę dużo zdziałać, może nawet na tym chciałabym wkrótce zarabiać.Oby, oby...Pozdrawiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz