czwartek, 24 lutego 2011

ŚLUBNIE SIE ZROBIŁO....NA SZCZĘŚCIE...

      Witam jeszcze zimowo, za oknem  mroźno, śnieg, ja przed komputerem opatulona kocem, z herbatą gorącą. Dzisiaj jeszcze czarna herbatka ale jutro wielkie zakupy,  bo mam zamiar się naturalnie poodżywiać i w ruch pójdą herbatki ziołowe, jakaś pokrzywa, lipa, dzika róża (musowo), no i zobaczymy co tam pani  będzie miała na składzie. Aha i w ruch pójdzie ocet jabłkowy, podobno czyni cuda. I nie chodzi mi tutaj o odchudzanie, bom chudzinka i tendencji nie mam, a teraz to nawet nie mogłabym , bo w ciąży niech sobie brzusio rośnie. Chodzi mi o zdrowie i troszkę więcej natury w diecie. A co z tego wyjdzie, zobaczymy...Ale ja nie o tym, pochwalić się chcę, a co? Trzeba sobie humor poprawiać drobiazgami..Zrobiłam  na prośbę bliskiej mi osoby karteczkę na ślub, skromniutka,.delikatna . Mam nadzieję ,że młodej parze się spodoba i przyniesie dużo szczęścia. Oto co mi wyszło:

Kwiatuszki zrobiłam sama z kawałków delikatnego ,cieniutkiego papieru, bo nie lubię sztucznych. Koronka z zakamarków babcinej szafy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz