wtorek, 10 sierpnia 2010

Zmiany

cieszy oko...

rosnę, jak co roku...


        Już niedługo, na jesień będę mieszkać na wsi...Ja ,od urodzenia miastowa dziewczyna, na wsi :z piecem , w którym trzeba będzie zapalić, żeby było ciepło i , żeby była ciepła woda w zimie,(gaz dopiero w późniejszych planach ), z chodnikiem , który trzeba będzie odśnieżyć, a w lecie skosić trawę, z widokiem na Babią Górę (przy dobrej pogodzie ), z przetworami  ,które już w wyobraźni stoją pięknie na półce w spiżarni...Oj kochani widzę plusy i minusy ale ogólnie radość wielka. Tylko muszę zrobić prawo jazdy, bo do pracy już dalej niż w mieście (teraz mam 20min. na nogach), i do lekarza dalej, a busów ja bardzo nie lubię,zwłaszcza ,że tam jeżdżą sporadycznie i chyba tylko sam kierowca wie o której. Oj będzie się działo!!!!

wtorek, 3 sierpnia 2010

Torebeczka na zakupy...z wisienką

Szybciutko,bo F.się budzi. Powstała niedawno, wieczorową porą,ze smaczkiem wisienkowym, na lato,na zakupy...Plus kosmetyczka,bo ćwiczę wszywanie zamków.

wtorek, 13 lipca 2010

wyjątkowo urodzinowo...


Ostatnio jednego dnia, pamiętnej soboty obchodziliśmy wspólne urodziny, raze
m nas jest 10 osób z maluchami oczywiście. Ich miesiące zostały też policzone i wyszło nam ,że MAMY 323 LATA 5 MIESIĘCY I 9 DNI!!!!!! No i trzeba było jakoś to wyeksponować,żeby każdy czuł się wyjątkowo.Myślę ,że mi się udało,świeczki zostały ozdobione i pięknie prezentowały się na torcie. Jagodowym. Szkoda ,że czas tak szybko mija i ,że S.i A. mieszkają tak daleko .Nie jest łatwo się spotkać w takim gronie. Ja już tęsknię.

niedziela, 20 czerwca 2010

z papieru...

No witam,dawno mnie nie było,ale zmiany się porobiły i mam po prostu mało czasu...Na początek witam moje dwie obserwatorki, mam nadzieję ,że będą się Wam podobać zrobione przeze mnie rzeczy. Życzę miłego czytania i oglądania! Ja wróciłam pod koniec maja do pracy, właśnie przez to mam mniej czasu, F. został z najlepszą nianią, która potrafi świetnie się z nim bawić - nazywa się TATA!!!! Na szczęście mamy taką pracę z T.,że możemy się wymieniać i pół dnia F.jest ze mną ,a pół z tatą. Wstępnie jest ok. i oby tak dalej. Z nowości to postanowiliśmy wreszcie ochrzcić naszego syna, więc powstały zaproszenia. Całkowicie zrobione przeze mnie. Zauważyłam,że muszę popracować nad jakością zdjęć i zlikwidować datę ,bo nieładnie to wygląda.

wtorek, 18 maja 2010

Kochany F.



Ale to szybko mija....F.ma już pół roczku.Jest cudowny i kochany, to największe szczęście w moim życiu. Jego uśmiech,dotyk,wspólna zabawa i obserwowanie co nowego potrafi,jego gaworzenie o 6 rano,niechęć do łóżeczka (przecież w łóżku u mamy i taty jest dużo lepiej...),obawa czy na pewno wszystko jest ok,oczekiwanie na ząbka i wyłapywanie czy czasem już nie mówi mama...albo tata. To piękne!

wtorek, 11 maja 2010

torebeczki moje kochane!





















A to już moje torebeczki, są trzy...każda inna. Pierwsza elegancka,bordo z atłasową tasiemką,sprawia,że nawet niosąc ciężkie zakupy kobieta poczuje się niebanalnie i wyjątkowo.



Druga prosta, kremowa ale z dodatkiem-specjalny woreczek, który sprawi,że można ją schować do każdej torebki i mieć zawsze pod ręką.
I trzecia,sztruksowa,która chyba będzie wymagać poprawki,ale już wiem jak to zrobić-mała bordowa kokardka.Na bardzojasnym brązie(kawa z duuuuużą ilością mleka)będzie to ładnie wyglądać.Wstępnie tyle,uciekam.



serducha...dla malucha

Wiem, troszkę mi zeszło...Ale weekend majowy był jeżdżony, znajomi itd. Potem była słoneczna pogoda,więc korzystaliśmy z F. On uwielbia spacery,nieważne czy w wózku,czy w chuście...no i tak zeszło , ale mam kilka nowości. Te z serduszkami to prezenty dla naszych pierwszolatków. W środku są kubki niekapki, ale chcieliśmy aby opakowanie też sprawiło im trochę radości.
















sobota, 24 kwietnia 2010

Chleb





Cyprian Kamil Norwid
Moja piosnka

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....

Tęskno mi, Panie...



Dzisiaj o chlebie. Zaczął T. i już od pewnego czasu pieczemy sobie chleb sami, na zakwasie, pyszny. Oczywiście każdemu daliśmy spróbować. Już nie możemy się doczekać przyjazdu kochanej pani S.,ciekawe co ona na to? Jak przyjedzie to przyjmiemy ją chlebem i solą,hihi!

piątek, 23 kwietnia 2010

No i zaczęło się...







Witam,dzisiaj na szybko-F.śpi ,T.czyta a ja zakładam stronkę,która, mam nadzieję zmotywuje mnie do realizowania swoich pomysłów,czasem marzeń...Proszę o wyrozumiałość co do wizualnej formy ale minie trochę czasu zanim blog ( o matko-blog?) nabierze kolorów,kształtu i sensu. Na wstępie moja pierwsza torebka-całkowicie uszyta przeze mnie, śliczny materiał(ja go nazwałam "cepeliowski"), wykrój z głowy oparty na tradycyjnej torbie na zakupy. Są małe niedociągnięcia ale ogólnie wyszła super.T.pochwalił, a na jego zdaniu zależy mi najbardziej. Torba jutro jedzie do swojej właścicielki i mam nadzięję ,że się spodoba i będzie długo służyć . Zostało jeszcze trochę tej cepeliady ,więc będzie jeszcze jedna,troszkę inna, bo dla innej osoby. Oczywiście rezultat pokażę. Wstępnie kilka fotek pierwszego cudu...